A ja bym powiedziała jednak, że jej wizerunek w filmie jest bardziej pozytywny niż stereotyp. Poza tym za piękne kostiumy i scenografię troszkę więcej niż 1 się jednak należy.

Jak dla mnie to jej wizerunek we filmie też jest bardzo pozytywny a z tego co wiem nie była najlepszą królową, w porównaniu do swojej poprzedniczki wypadała blado, mimo że tamta pochodziła z podrzędnego rodu jak na królewskie standardy.

Właśnie obejrzałam film no i rzeczywiście ta nowoczesna muzyka psuje wszystko. Ale ciekawa historia zachęciła mnie do przeczytania jej biografii

Mi film się podobał, jedyne muzyka momentami z epoki, momentami nowoczesna psuła efekt.

Zgadzam się z @milkaway, ogólnie 'plotki' tamtych czasów gorzej przedstawiają Antoninę niż film. A podobnie jak Ty odczuwam niedosyt takiego dupowatego zakończenia, życie Marii Antoniny to pasjonująca historia a ucięto ją właściwie w 1/3... kieeepsko

A dla mnie zestawienie nowoczesnej muzyki do dramatu kostiumowego to ciekawy pomysł. Nieco ekstrawagancki, ale fajny. Scena balu kostiumowego do utworu Siouxsie and the Banshees to istna rewelacja :) Zresztą cała ścieżka dźwiękowa jest niezła. Widać Sofia Coppola słucha takiej samej muzyki jak ja :) Co do fabuły - zgadzam się, ze trochę uprościła sprawę. Historia zbyt płytko ślizga się po faktach, za mało dramatyzmu. Właściwie dla kogoś, kto nie zna historii, rozmiar tragedii Marii Antoniny nie będzie dla niego zrozumiały. A przecież jest to postać tragiczna.