Kiedy na niego patrzę, obojętnie w jakim filmie, widzę w nim tego nieobliczalnego Batesa z "Psychozy". Niektórzy aktorzy są niejako identyfikowani z jedną z ich ról - Perkins bez wątpienia jest, a właściwie był jednym z nich.
Ja tak samo. Perkins zawsze już pozostanie neurotycznym Normanem z "Psychozy", choć kiedyś widziałem "Paragraf 22" i w roli komediowej wydał mi się bardzo zabawny ( jedna z moich ulubionych postaci z filmu ).