Nie ilość, a jakosć sie liczy i w tej kwestii Dakota wygrywa. Jamie gra w słabiznach i ze średnio znanymi aktorami. W dodatku on dostaje tyle propozycji przez ładną buźkę głównie. Dakota ma więcej taletnu, ale nie jest typową pięknością...

Dziękuję,że napisałaś. Ja mogłabym o Dakocie Johnson wiele, bo chyba jestem jej fanką. W każdym razie obserwuję jej dokonania. I, niestety, niewiele się zmienia...Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem, dlaczego aż tak nie rozwinęła się jej kariera jak mogłaby! Filmy z Greyem dały autorce książek i wytwórni Universal ponad 1,3 miliarda dolarów czystego zysku! Przy zupełnie symbolicznych nakładach na produkcję! Hollywood liczyć potrafi , więc nietrudno wywnioskować, że zarówno Dakota Johnson jak i Jamie Dornan to po prostu żyła złota! Jamie Dornan ruszył z kopyta i zagrał w 6-ciu kolejnych filmach. Dakota tylko w 2-ch...Dla Dornana to główne role (poza Robin Hoodem) a dla Dakoty to małe rólki...Nawet gdyby uważano Dakotę Johnson za niezdolną aktorkę i dano jej role to i tak by odnieśli sukces. Ona ma tylu miłośników na świecie, tylu fanów, tylu naśladowców ! Tymczasem tak się nie stało...I tego nie rozumiem, bo kino to jest po prostu biznes i znamy wiele przypadków kompletnego beztalencia, które grają i lansują się na gwiazdy. Mam wrażenie, że ona tłumaczy samą siebie, że interesuje ją kino niezależne, że małe role też są istotne itp.Ona ma już 29 lat a na rynek wchodzą coraz młodsze aktorki.Ma firmę producencką i nadal nic nie wyprodukowała. Życzę Dakocie wszystkiego najlepszego, bo mam wrażenie,że jest dobrym, czułym na niedolę ludzi i zwierząt człowiekiem.I życzę, żeby przynajmniej we własnej produkcji jej się udało. bo patrząc na jej aktualne dokonania i brak propozycji filmowych nie widzę już tego dobrze.

racja. Suspiria bije na glowe 5 filmow z Dornanem razem wzietych ;)