PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=118914}

Szczególna przyjaźń

Les amitiés particulières
7,5 115
ocen
7,5 10 1 115
Szczególna przyjaźń
powrót do forum filmu Szczególna przyjaźń

Ta pozycja ma swój urok i klasę starego, dobrego kina, ale fabuła raczej nie wywarła na mnie wrażenia, nie trzymała w napięciu a miejscami była naprawdę nużąca. Otóż wszystko ciągnęło się wokół jednego i tego samego łańcuszka: chłopcy piszą sobie miłosne liściki, księża śledzą i demaskują przekazywanie tych liścików, chłopcy spowiadają się kto komu i gdzie te liściki podrzucał, następnie znów piszą kolejne liściki i tak w kółko.

Najbardziej jednak wkurzył mnie główny bohater - taki pseudo inteligentny młodzieniaszek, który myśli, ze jak przeczytał parę dzieł to wie wszystko, a tak naprawdę był to kawał tchórza i ch..ja. Najpierw doniósł na swojego kolegę, później na księdza - w rezultacie czego obaj ze szkoły wylecieli, w końcu zajmował się bałamuceniem młodszego od siebie - bo ja tutaj dopatruje się raczej takiego bałamucenia a nie prawdziwej przyjaźni. Jeżeli był homo - zapewne nieuświadomionym - biorąc pod uwagę jego marny charakter - to mógł startować do chłopców w swoim wieku lub przyjaźnić się z księdzem, który ewidentnie szukał towarzystwa, a nie tworzyć wielką przyjaźń z młodszym od siebie, który później nie wytrzymał presji i goryczy rozstania.

W sumie to końcowe samobójstwo było właśnie z winy jego i nieodpowiedzialnego księdza, który naopowiadał chłopcu głupot. Z tym, że ksiądz i starszy chłopak byli silni i przetrwali a chłopczyk odebrał sobie życie ponieważ dziecięca psychika nie ma takiej odporności jak u starszych osób. Sam tytuł filmu wprowadza raczej w błąd bo jak dla mnie nie jest to film o przyjaźni ale raczej o wykorzystywaniu i niedojrzałości, do jakiej prowadzi wychowywanie w duchu katolickich restrykcji. Film świetnie ukazuje wypaczone idee katolicyzmu na temat przyjaźni, czystości i miłości. W takim fermencie trudno o zdrowe relacje. Religia ta w wielu swoich przejawach ma bowiem niewiele wspólnego z akceptacją oraz wolnością. Być może o tym mówi też ten film - jak religia wypacza nasze związki międzyludzkie i wprowadza w ich obręb fantazmatyczne ideologie. Do przyjaźni tez trzeba dorosnąć.

ariel27


Pozwolę sobie nie zgodzić się z powyższym tekstem ;-)

Może pominę wątek , kościoła , księży i ich sposobu wpływania na psychikę , zwłaszcza na wrażliwość dziecka.Ale to osobny wątek , musiał bym li tylko w tym temacie się wypowiadać.

Moja nie zgoda , raczej skupia się na zbytnim uproszczeniu tematu. Po pierwsze moim zdaniem , miejsce gdzie toczy się historia , ma swoje znaczenie , ale jak każda historia , gdzie się przecież osadzić musi?! .Ona tylko, ta sceneria, miejsce , uwypukla pewne tematy , i tu można by rozmawiać , dyskutować , zgadzać się lub nie , w kwestii wiary , instytucji kościelnej i wielu , wielu innych wątkach .
Natomiast , ważnym jak dla mnie tematem , jest owa "przyjaźń" , fascynacja , coś co czasami , jest nie uchwytne , jest metafizyczne. Starać się to opisać , to bardzo karkołomna sprawa , wręcz nie możliwa. Ta historia że zacytuję ciebie ariel27 jest być może jakimś tam łańcuszkiem , ale pomiędzy tymi elementami, wkrada się , coś czego nie da się wyrazić sowami. To tak , jak między wierszami , między słowami a między muzyką a ciszą. Fabuła , powiadasz, nie wywarła na tobie jakieś wrażenia. Znaczy się że zapytam , co miało by się wydarzyć ? , czy może miał by to być jakiś traktat moralny ?, a może też jakieś , bardziej zagmatwane formalnie konstrukcje.? Nie wiem , doprawdy . Owszem film wpisuję się w klasyczny , nurt opowiadania historii , jako taki , nie wnosi on nic innowacyjnego , ale również tym samym nie skupia uwagi na tych zabiegach. Mdły i naciągany ! to mnie trochę zdziwiło ? ? ? mdły , film z roku 1964 , w tym czasie mamy wybitne filmy Bunuela , który wręcz , po mistrzowsku rozgrywa tematykę , kościół , człowiek . fałsz , obłudę , oraz 100 innych ważkich przemyśleń i jego obsesji.Innym mistrzem jest Bergman , który również w sposób nie zrównany , odnosi do wielu wątków, wiary , kościoła , nie wiary , obłudy , tego odwiecznego tematu, na który chciał a raczej zadawał pytania również i Tarkowski. Wymieniłem tylko trzech , a zdajesz sobie sprawę że takich mistrzów kina było o wiele więcej.
Ale film ten , nie ma zamiaru iść tym tropem , nie rości sobie prawa do stawiania takich fundamentalnych pytań, jest raczej taką soczewką , naszych , często mniej lub bardziej nie wyrażonych emocji , doznań. Skupia jak w soczewce , momenty , które są istotą , czyli delikatne gesty , rozmowy , liściki jak napisałaś o niczym. O niczym , czyli o przyjaźni , o fascynacji , o tchórzostwie , o fortelach , podłości czy samotności. Pomimo miejsca i tylu osób które nas otacza.
Mnie nie wkurza główny bohater , jest on kontrapunktem własnie dla tego młodszego , ma więcej doświadczeń, jest starszy , załóżmy że bardziej zepsuty, wyrachowany , Jego motywacja , gra niekiedy , może i strach , nie wynikają z obłudy. Wynikają z miejsca , specyficznych okoliczności, i relacji . Nie ma tu mowy o bohaterstwie , nie ma miejsca na rozwinięcie prawdziwej przyjaźni lub , kto wie czegoś więcej. Jest pewna przestrzeń w której się ci bohaterowie poruszają i na tym obszarze , pokazana jest ludzka natura, która z jednej strony pragnie miłości , zrozumienia , wolności a z drugiej jednak , podlega ograniczeniom , małościom , wybiegom. Dlaczego ktoś kogoś "bałamuci " jak napisałaś , nie wiem , tak samo nie wiem , dlaczego księża robią takie a nie inne rzeczy , dlaczego , wiara , a już sam kościół , przez te tysiąclecia , ma , będzie miał różne przedziwne , nie do końca jasne intencję . Bo w istocie ma być przykładem, miłości , tolerancji , pokory. A czym jest , każdy pewnie indywidualnie sobie odpowie, każdy ma jakieś tam swoje przemyślenia , lub w ogóle ich nie ma.
Nie wyobrażam sobie sceny w którym to , jadą tekstem ala Shakespeare , w którym to zadają pytania tak egzystencjalne , tak doniosłe że wbijają w fotel. Otóż nie , właśnie liściki , często banalne , a zarazem właściwe wiekowi pytania, zachowania są pokazane . Nie ma tu patosu , górnolotnych stwierdzeń , sentencji . A jest , taka zwykłość , bo w zwykłości , można się doszukać czegoś pięknego. Czyż człowiek , nie jest często śmieszny, a jego motywacje irracjonalne , czy zawsze jego postępowanie jest fer , czy stosuję jakiś pakiet wartości, których broni , przestrzega. Odpowiedź jest , zdaje mi się oczywista , nie ! może są jakieś wyjątki , tego nie wiem . Ale mam spore wątpliwości.Bo każdy z nas ma tyle ułomności i ciemnych zakamarków że nie sposób nie ulec , nie doświadczyć zła i słabości . Natura nasza jest rogata, a w obliczu władzy , możliwości wpływania na kogoś , często ma destrukcyjną siłę.Kościół taką ma , i mają ją i księża.
Co to znaczy "startować" do chłopców w swoim wieku i być homo ? czy są jakieś ramy przyjaźni ? poza którymi już nie , bo nie wypada, bo etykieta , kultura . Cz y zatem są jakieś ramy miłości , pewnie tak idąc tym tropem . ,Kochajmy ludzi , pięknych , młodych , operatywnych , z sukcesem. Tych co im się powinęła noga , lub są mniej "mądrzy" też nie wiem jakie kryteria tu odgrywają rolę. , to już nie. Bo po co ., idźmy z prądem . Tak jest łatwiej i przyjemniej i najważniejsze , nikt , nic nam nie zarzuci, a na pewno poklepie po ramieniu.
cyt"Film świetnie ukazuje wypaczone idee katolicyzmu na temat przyjaźni, czystości i miłości. W takim fermencie trudno o zdrowe relacje. Religia ta w wielu swoich przejawach ma bowiem niewiele wspólnego z akceptacją oraz wolnością" z tym tekstem zgadzam się 100 % .

I na koniec dodam , posługując się znów twoim tekstem że "do przyjaźni trzeba dorosnąć" podejrzewam że w związku z tym film pewnie by nie powstał , bo , co niby miało by być tematem. Idealna przyjaźń , samo słowo idealny/a to już ma jakieś patetyczny wyraz. Przyjaźń , ta prawdziwa , jest niejednokrotnie, trudna i obarczona różnymi zakrętasami. Nie wspomnę już o miłości.

To chyba tyle z tym nie godzeniem z powyższym tekstem.


ocenił(a) film na 6
be_rnard

Może i bardzo krytycznie podszedłem do głównego bohatera i przez to ujednoliciłem interpretację filmu - który być może jest filmem o przyjaźni, ale podstawowe pytanie czy specyfika szkoły katolickiej ze wszystkimi jej bolączkami usprawiedliwia wszystkie nasz słabości i nieumiejętności w relacjach międzyludzkich? Fakt faktem - chłopiec popełnia samobójstwo - co jest konsekwencją przyjaźni a może i miłości - trudno to po prostu nazwać - zresztą wcale nie trzeba określać czy to była przyjaźń czy może kochanie. Jej konsekwencje są jasne i właśnie przez pryzmat tych konsekwencji oceniłem całość relacji bohaterów jako negatywną bo prowadzącą do zguby. Oczywiście tak jak piszesz nie można nakładać na przyjaźń czy miłość żadnych ram kulturowych, etycznych czy religijnych - z tym się zgadzam - zresztą trudna miłość może być piękniejsza i pełniejsza. Jednak to w jaki sposób rozwinęła się ta relacja było dla mnie ogromnie egoizmem ze strony bohatera - oto starszy chłopak widzi podczas mszy młodszego - doznaje czegoś w rodzaju porażenia i od teraz wszelkimi sposobami stara się do niego dotrzeć i zaskarbić jego przyjaźń. Być może później jest pomiędzy nimi uczucie, oboje coś z tego wynoszą - ale czy zawsze mamy prawo realizować pragnienia serca nie bacząc na konsekwencje. Czasem prawdziwa przyjaźń czy miłość wymaga aby ochronić kogoś lub nie wdawać się w głębsze relacje jeśli ta druga strona nie jest gotowa. Główny bohater wkroczył we wrażliwy świat dziecięcy, w którym na takie porywy serca jest za wcześnie - bo jeśli się źle kończą to zostawiają blizny na całe życie. Może to jest film o zbyt wczesnej inicjacji w pewne rzeczy. Może dlatego jest to też film dobry - bo każdy odczuwa go z innej strony i rodzi on dyskusję na ważne tematy. Nie mniej nie więcej dzięki za odpowiedź bo zmusiła mnie do zastanowienia nad pewnymi rzeczami. Pozdrawiam serdecznie.

ariel27

Wydaje mi się że podejście krytyczne , jest ze wszech miar słuszne.Było bardzo niedobrze , gdyby było inaczej.

Każda konstruktywna wymiana zdań , przemyśleń , pozwala lepiej zrozumieć a przynajmniej , bardziej sprecyzować myśli. Warunek jaki musi być spełniony , to nie zakładać , jedynie słusznej interpretacji danego problemu , zdarzenia. Cieszę się że ten warunek został zachowany , czyli otwartość na argumenty , słowem otwartość umysłu.

W moim odczuciu film "Amitiés particulières" jest obrazem , który niesie ze sobą , ogromny ładunek emocji , film który nie jest przegadany , nie pokazany akademicko i sterylnie.Nie starający się znaleźć winnego by następnie postawić go w stan oskarżenia. Nakreśla jednak , własnie tę niejednoznaczność , ten dramat jaki niesie ze sobą coś , co trudno ująć w klasyczne ramy , znanej nam plastikowej miłości. Gdzie są wyznaczone role , sprecyzowane zadania , oczekiwania i cele. Coś co jednak wymyka się takim prostym schematom , oczywistym wyborom , jest czymś nadzwyczajnym. Takie stany to po trosze stany narkotyczne, działania są często mało czytelne, niejednokrotnie niezrozumiałe , właśnie egoistyczne i wyniszczające. Największe i najsilniejsze związki , rozpadały się własnie dlatego że siła odśrodkowa jest tak ogromna że nie sposób opanować tego dziwnego stanu. Gdyby tak było , były by wypracowane wzorce czy schematy.A zatem spełniając owe warunki , doznawali byśmy takiej przemysłowej miłości.

Owszem , powinna się kierować dobrem osoby obdarowanej uczuciem , było by to piękne i wielkoduszne. Na pewno i takie przykłady bywały udziałem ludzi.Nigdy nie wiemy co tak naprawdę jest człowiek w stanie zrobić dla tej drugiej osoby , jedni nie potrafią , potykają się , gubią , posuwając się do różnych nie do końca racjonalnych reakcji.Inni zaś stają na wysokości zadania Taka jest już natura ludzka i jej oblicze. Dochodzą do tego jeszcze określone ramy czasowe ,miejsca i ingerencja osób trzecich , a wszystko razem daje ., rozmaite konfiguracje .

Ale każdy kto obejrzy ten film , będzie miał swoje w tym temacie odczucia i przemyślenia. Ja ten film stawiam wysoko wśród filmów już zobaczonych. W każdym bądź razie film nie tuzinkowy .

Dzięki za wymianę spostrzeżeń , pozdrawiam również serdeczne.

ariel27

Ładna konstruktywna wymiana zdań. Powtracam się ;) Oboje macie sporo racji. Nie wiem czy określiłabym głównego bohatera jako "kawał tchórza i ch..ja". Nie wiem też czy zarzuciłabym mu wyrachowanie. Nie sądzę by chciał doprowadzić do tragedii. Nie mogę mu zarzucić, że była mu obojętna. To raczej oportunizm. Podkablował kolegę, a potem sam doprowadził do analogicznej sytuacji, nawet możnaby powiedzieć bardziej kontrowersyjnej, bo jego przyjaciel był młodszy. Z potrzeby chwili, zauroczenia....
Zainicjował ją, ale nie kontrolował. Popłynął na fali wydarzeń. W moim odczuciu to Maurice był bardziej świadomy swego postępowania. Bardziej zdeterminowany. Gotowy do buntu. A Georges tylko lawirował wiecznie, by wybrnąć z zaistniałych sytuacji, złagodzić ich skutki. Próbował postępować rozsądnie. Nie zawsze wiemy, jakie skutki nasz "rozsadek" za soba pociągnie.
Księdza podkablował bo mu przeszkadzał. To raczej pragmatyzm. Wykorzystał swoja wiedzę, a może tylko podejrzenie o czyimś zachowaniu w celu wywołania określonego skutku. Oboje nie byli ani głupi, ani bezinteresowni, prowadzili grę w której on zwyciężył.
Film ten ma klimat, a to dla mnie duży atut.
Ariel, gdybyś chciał kiedyś dać mu drugą szansę to dorzuciłam do niego polskie napisy, świerzo ukończone ;)

ocenił(a) film na 6
Rioriel

Pewnie jeszcze obejrze kiedys film, ale też to zauważyłaś - to napięcie - gdzie jest ta granica pomiędzy przyjaźnią a wykorzystaniem - najważniejesze pytanie tego filmu. No i potrzeba chwili, zauroczernie które uruchamia bieg wydarzeń ... Ten film można chyba rozpatrywać pod tymi dwoma kątami - zauroczenia i przyjaźni, a z drugiej strony intersowności i chęci wykorzystania sytuacji. Ni mniej ni więcej film nietuzinkowy. Pozdrawiam

ariel27

Film dotyka tematu, którego nie ogarniam. ale podobał mi sie sposób ukazania go. Bez zbytniego moralizowania, z postaciami realistycznie niedoskonałymi. I klimat filmu- bardzo jak na tak trudny temat pogodny, przepełniony spokojem. Brak zbytniego dramatyzmu, pozwalajacy widzowi samemu ocenić dramat bohaterów, a nie narzucający na siłę dramatyzm.

Rioriel

Szczególnym atutem filmu jest własnie ten klimat , który ciężko zdefiniować i jak wspomniałaś Rioriel nie ma tu moralizatorstwa i nachalnego dramatyzmu.Wszystko raczej jest odczuwane podskórnie , że użyje takiego określenia.. Co do tematu , stricto , mało kto ogarnia , bowiem relacje jakie się zawiązują pomiędzy bohaterami , należą do tych tematów , po pierwsze trudnych a po drugie mających powiedzmy jakieś podtekst. Jeśli jednak oglądając ten film , pominiemy owe trudności natury etycznej , chodź i to pewnie podlega jakiemuś zróżnicowaniu , bo każda sztuka , a taką jest film , podnosi różne tematy, zagadnienia i dylematy. I w tym różni się zasadniczo od tego co jest poprawne w potocznym i skrótowym myśleniu . Warto , nie zamykać się li tylko na problemy z natury swojej , nie kontrowersyjne i zmierzyć się z czymś co pozwala zadawać pytania , a jakie będą na nie odpowiedzi , to ,to już wyłącznie sprawa indywidualna.

W dziejach kina , różnie zagadnienia są poruszane , i tu na szczęście nie ma kagańca , inaczej byśmy byli ignorantami , nie chcąc się zapoznać z szeroka paletą ludzkiej natury.

Wolność sztuki jest chyba jedną z najważniejszych zalet i atutem nie do przecenienia.

be_rnard

"Ogarnięcie tematu" nie stanowi dla mnie problemu natury etycznej;) Po prostu ciężko mi się wczuć w temat fascynacji dzieckiem. Nie miałam przyjemności oglądać takiego filmu, który uznałabym za kontrowersyjny. Życie bywa bardziej ;) To że czegos się nie zna z autopsji, nie znaczy, że nie istnieje. A skoro istnieje, to można poznać. Poznać czyjeś spojrzenie. Oczywiście, że kino powinno podejmować wszelkie tematy, tym bardziej niewyświechtane tematy.
Fenomen kina polega na tym, że pozwala nam i uczy nas patrzeć na świat oczami innych. Każde spojrzenie jest inne. Każde jest cenne. A wolność sztuki jest nie do przecenienia.

Rioriel

Masz rację co do zrozumienie tej fascynacji,ale jak napisałaś to co nam obce , wcale nie znaczy co coś takiego nie występuje. Ale to oczywiste przecież. Wszelkie jednak zagadnienia, i te które są odległe w naszym rozumieniu są przyczynkiem do zmierzenia się nimi.

Wielką zaletą tego filmu jest to , że problemy zawarte w filmie są poprowadzone bez egzaltacji,bez narzucania jakichś racji ,czy dokonywania ocen . Film podejmuje okresloną tematykę,dając oglądającemu spore możliwości interpretacji.Sposób odbioru będzie uzależniony,od otwartości i indywidualnej wrażliwości.A klimat filmu jest wyjątkowy.

be_rnard

Dokładnie, filmy o kompozycji otwartej są najlepsze :)

ocenił(a) film na 10
Rioriel

Hmm... Właśnie ten wiek... Jak sądzicie, ile lat mogli mieć chłopcy? Z tego co wyczytałem na wikipedi, Alexander mógł mieć około 13 lat (Tyle lat miał aktor go odgrywający). Nie możemy zapominać, że dla miłości nie ma czegoś takiego jak wiek. Zakochać możemy się w każdej osobie, starszej o kilkanaście lat, a nawet w dziecku i bynajmniej nie będzie to jakieś zboczenie... Uważam, że Georges kochał Alexandra bardzo specyficzną i przez wielu nierozumiana miłością (mało kto z nas zakochał się w dziecku!!), ale wychowany był w takich warunkach i wśród takich ludzi, gdzie musiał się podporządkować woli księży, czy chciał tego, czy nie.
Nie uważam też, że wykorzystał dzieciaka, a potem stchórzył, porzucił go, itd. Przecież napisał list, gdzie wszystko tłumaczy Alexandrowi i obiecuje mu dozgonną miłość...
To tyle ode mnie :)

Sidow

"Zakochać możemy się w każdej osobie, starszej o kilkanaście lat, a nawet w dziecku i bynajmniej nie będzie to jakieś zboczenie" - taa, pedofile żeby usprawiedliwiać swoje dewiacje tworzą najprzeróżniejsze teorie.

ariel27

zajebiste hihi, a może mi tak zinterpretujesz Romeo i Julie Szekspira? oh pleas!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones