Ciekawe, czy ktoś ma podobne odczucia jak ja, ale ten film zawiera tyle pozytywnej energii, że
można nim obdzielić dziesięć innych filmów. Zresztą jest to celowy zabieg (początkowa scena tańca,
po chwili jogging w parku, taniec przed telewizorem, etc.) Jak zwykle świetny Alan Cumming ("to tak,
jakbyś była czarna i nigdy nie słyszała Jackson Five" ;-) oraz genialna Rachel Shelley.
uwielbiam film :D masz co do tego racje :) Przed chwilą go obejrzałam, humor poprawił mi się od razu i zakochałam sie w tym filmie :D
To chyba jedyny tak optymistyczny film z półki LGBT (nie cierpię używanego na Filmweb zwrotu "kino branżowe"), prawda ?
Zdecydowanie lepszy, choć w "Grach weselnych" teoretyczne były dwie świetne aktorki - Piper Perabo ("Lost & Delirious") i Lena Headley - ale w sumie "Gry" trochę smutne... Wygląda na to, że w świecie 97% większości dla pozostałych 3 % pozostaje dramat i tragedia...