Rok 1947, Nowy Jork. Kompozytor Port Moresby (John Malkovich) i jego żona, pisarka Kit (Debra Winger), wyruszają w podróż po Afryce Północnej. Mają nadzieję na odzyskanie dawnej wzajemnej fascynacji i sensu życia. Towarzyszy im przyjaciel George Tunner (Campbell Scott), pozbawiony zasad próżniak. Podczas wyprawy na pustynię dochodzi do dramatycznego wydarzenia.
Dla dorosłych, inni mogą nie znaleźć nic interesującego. Chociaż główna bohaterka mówi "szampan tak, filozofia nie" to w filmie jest odwrotnie.
tonu Waszych wypowiedzi. Ja jestem urzeczona. Jeden z najlepszych filmów Bertolucciego, popisowo zagrany, ze świetną muzyką,urzekającymi plenerami. Odbieram tę wędrówkę przez pustynię jako swoistą wędrówkę przez życie ,a samą Saharę jako stan umysłu(pustki psychicznej) głównych bohaterów.
Jest to przykład filmu, który chce powiedzieć "wszystko" i o "wszystkim". Trudno odmówić "Pod osłoną nieba" znamion genialności, a zarazem ocierania się o filmową grafomanię. "Wszystko" ma tu być symboliczne, a jednocześnie konkretne, śmieszne i smutne, pełne namiętności i chłodne. Film Bertolucciego składa się z...
Nie rozumiem, co chciał przekazać tym filmem Bertolucci. Że ciężka choroba zbliża do siebie ludzi mimo dzielących ich różnic w charakterach? Może i niegłupie to jest, ale z pewnością mało odkrywcze. Po twórcy takich filmów jak "Ostatni cesarz" czy "Ostatnie tango w Paryżu" należy spodziewać się więcej, niż tylko...
Niby nic wielkiego tam się nie dzieje, a jednak film ten ma ukryte drugie dno. I ma to coś w
sobie,że wciąga swoją historią na tyle ,że bardzo łatwo skupiamy się i ciekawimy tym co widzimy
na ekranie. Świetna nastrojowość jak i sceneria sprawiają ,że pochłania się ten film z wielką
przyjemnością. Ode mnie 8/10